Wyobraź sobie, że budzisz się w 1920 roku nad brzegiem mazurskiego jeziora. Słońce błyszczy w tafli wody, brzoza szeleści po polsku, ale w kościele słyszysz niemieckie kazanie, a w domu rozmawiasz gwarą, którą dziadek nazywa "po naszemu". Kim jesteś? Polakiem? Niemcem? A może po prostu... stąd?
Warmia i Mazury to laboratorium tożsamości, gdzie przez stulecia mieszały się języki, religie i lojalności w sposób, który mógłby zawrócić w głowie nawet najlepszemu kartografowi kultur. Tutaj polszczyzna przeplatała się z niemieckim, katolicyzm z protestantyzmem, a pruska dyscyplina z słowiańską spontanicznością.
Ale prawdziwa zagadka zaczyna się w 1920 roku. Wyobraź sobie scenę: stary Mazur, który całe życie modli się po polsku, śpiewa polskie pieśni i opowiada wnukom polskie legendy, idzie do urny i... głosuje za pozostaniem w Niemczech. Absurd? Zdrada? A może logika, której dziś nie rozumiemy?
W tym fragmencie historii kryje się klucz do jednej z najbardziej fascynujących zagadek tożsamości w Europie. Jak to możliwe, że język nie determinował przynależności państwowej? Dlaczego gwara warmińska, żywy pomnik tej skomplikowanej przeszłości, dziś ledwo dyszy? I czy mieszkańcy współczesnej Warmii i Mazur potrafią posklejać w całość kawałki swojej mozaikowej tożsamości?
Rozpocznijmy od momentu, gdy historia postawiła przed mieszkańcami tego regionu najtrudniejsze pytanie w ich życiu: Polska czy Prusy Wschodnie?
Plebiscyt 1920 - Polska czy Prusy Wschodnie?
W 1920 roku, zaledwie kilka lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, na Warmii, Mazurach i Powiślu zorganizowano plebiscyt. Mieszkańcy mieli zdecydować, czy chcą przynależeć do Niemiec czy do nowo odrodzonej Polski.
Wyniki były... szokujące. Około 98% osób opowiedziało się za pozostaniem w Prusach Wschodnich. Ale jak to możliwe? Przecież wielu z nich mówiło po polsku na co dzień, używając gwary warmińskiej czy mazurskiej!
Kluczem jest sposób, w jaki ludzie rozumieli swoją tożsamość. Dla wielu z nich najważniejsza była „mała ojczyzna”, ch wioska, parafia, region. Na karcie plebiscytowej zamiast słowa „Niemcy” widniał zapis: Ostpreußen, czyli Prusy Wschodnie. To było coś znanego, swojskiego. Z kolei „Polska”? Czym była ta Polska? Odległym państwem z gazet…
Dlaczego Niemcy wygrali?
- Skuteczna propaganda: Niemcy przestrzegali przed wysokimi podatkami i przymusową służbą wojskową w Polsce.
- Brak kampanii ze strony Polski: Warszawa była przekonana, że „Polacy” zagłosują za Polską. Nie przygotowano żadnej poważnej kampanii informacyjnej.
- Mobilizacja emigrantów: Niemiecki rząd opłacał podróże osób urodzonych na tych ziemiach, które już tam nie mieszkały. Polska nie.
Efekt? Porażka, która wiele mówi o tym, jak skomplikowana była wtedy tożsamość regionalna mieszkańców Warmii i Mazur.
Język a tożsamość - nie zawsze idą w parze
Wielu mieszkańców regionu nazywano wtedy „niemieckimi polokami”. Mówili w gwarze zbliżonej do polskiego, ale ich lojalność była skierowana ku Niemcom. To pokazuje coś ważnego, język nie zawsze oznacza przynależność narodową.
W przypadku Warmii i Mazur większe znaczenie miały lokalne przywiązania, codzienne zwyczaje, religia, a nawet prasa czy szkolnictwo. Rząd niemiecki skutecznie zadbał o poczucie związku obywateli z państwem i jego instytucjami.
Religia, objawienia i narodowe nadzieje
Czy religia miała znaczenie? W części tak. Warmia była katolicka, bliska Polsce pod względem wyznania. Mazury zaś protestanckie, jak większość Niemiec. Ale nawet ten podział nie był decydujący.
W 1877 roku w Gietrzwałdzie doszło do czegoś niezwykłego, objawienia maryjnego, które Matka Boża miała przekazać w gwarze warmińskiej. To wydarzenie zostało odebrane przez niektórych jako „znak”, że te ziemie wrócą do Polski. I chociaż później powstała Gazeta Olsztyńska, jej oddziaływanie było ograniczone. Na co dzień dominowała niemieckojęzyczna prasa.
II wojna i ucieczki - koniec starego świata
Chociaż Warmia i Mazury nie były bezpośrednio zniszczone przez wojnę, wielka trauma przyszła w 1945 roku. Kiedy zbliżała się Armia Czerwona, mieszkańcy masowo uciekali. Chaos, panika, strach przed Sowietami, wielu Niemców porzucało dorobek życia i ruszało przed siebie, często pieszo.
W powojennej Polsce na te tereny zaczęto przesiedlać ludzi z różnych zakątków kraju, Kresowiaków, Kurpiów, Mazowszan. Mieszkali w poniemieckich domach, często nie wiedząc, w co się pakują.
Nowa tożsamość, czy przekleństwo "wiecznego początku" się kończy?
Socjologowie nazywali to „klątwą wiecznego początku”. Mieszkańcy co kilka dekad zaczynali życie na nowo. Autochtoni próbowali odnaleźć się w „nowej” Polsce. Osadnicy musieli nauczyć się żyć w regionie zupełnie im obcym. Każde pokolenie miało swoje wyzwania.
Dziś jednak coś się zmienia. Młodzi ludzie mówią: „Jestem Mazurem”, „Jestem Warmiakiem”. Nie obciążeni przeszłością, nie patrzą, skąd rodzice, a raczej: gdzie się czują „u siebie”. To właśnie tożsamość regionalna budowana na bazie codzienności, miejsca i wspólnoty, nie narodowych sporów czy granic.
Gwara warmińska - skarb językowy, który nie chce zniknąć
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu gwarę warmińską można było usłyszeć w każdej wsi. Dziś? Uczymy się jej na specjalnych kursach. Ale to nic złego. Ważne, że ktoś o nią dba!
- Bierze → bzierze
- Piwo → psiwo
- Nie mam → Ni mom
Gwara warmińska to prawdziwy językowy miks: trochę polskiego, trochę niemieckiego, trochę pruskiego dziedzictwa. Dziś tacy pasjonaci jak Edward Cyfus czy Łukasz Ruch uczą chętnych tej wyjątkowej mowy. To niewielki, ale cenny krok w stronę zachowania lokalnej kultury Warmii.
Lekcje z krainy tysięcy tożsamości
Historia Warmii i Mazur to lekcja o tym, że tożsamość nie jest czymś oczywistym ani raz na zawsze ustalonym. Może ją kształtować język, ale równie dobrze, miejsce, religia, wspomnienia, dzieciństwo czy zwyczaje.
Czy czujesz się związany ze swoim regionem? Czy wiesz, co mówili Twoi dziadkowie, skąd przyjechali, jakie wyrazy były ich "swojskie"? Może i Ty jesteś częścią takiej lokalnej historii, którą warto odkryć na nowo?
Jedno jest pewne. Warmia i Mazury pokazują nam, że mimo burzliwej przeszłości, można budować coś własnego, unikatowego. I że tożsamość regionalna nie musi być ciężarem. Może być dumą.
Spodobał Ci się wpis?
Udostępnij go dalej lub zostaw komentarz. A jeśli mieszkasz na Warmii lub Mazurach, daj znać, jak Ty dziś postrzegasz swoją „małą ojczyznę”.
0 Komentarze