Niniejszy artykuł przybliża Olsztyn i jego historię, czerpiąc z refleksji zawartych w przedpremierowym fragmencie książki Jochena Buchsteinera pt. "Wir Ostpreußen: Eine ganz gewöhnliche deutsche Familiengeschichte | 80 Jahre nach der Flucht: eine Reise zurück." (My, Prusacy Wschodni: Zwyczajna niemiecka historia rodzinna | 80 lat po ucieczce: podróż powrotna). Publikacja ta, ukazująca się 8 maja 2025 roku, rzuca nowe światło na dzieje regionu i jego obecne położenie.
Kontrast krajobrazów: nowoczesność wkracza do Starych Prus
Buchsteiner rozpoczyna swoją opowieść od kontrastu, który rzuca się w oczy każdemu, kto podróżuje w kierunku Olsztyna, dawnego Allenstein. Obok malowniczych krajobrazów Warmii i Mazur wyrastają nowoczesne symbole polskiej transformacji – gigantyczne bilbordy reklamujące fast-foody, rozległe kompleksy sportowe i osiedla domów z prefabrykatów. Autor zauważa, że Polska z determinacją kroczy ku nowemu, czasami odrzucając to, co przypomina o przeszłości. Czy to tylko nieunikniony proces modernizacji, znany z wielu miejsc na świecie?
Stare miasto Olsztyna: oaza historii i kultury
Jednakże, jak pisze Buchsteiner, w samym sercu Olsztyna, na jego starówce, odnajdujemy zupełnie inną atmosferę. Tętniący życiem rynek z kawiarnianymi parasolami, zabytkowa ordensburga, w której mieści się Muzeum Warmii i Mazur z cennymi eksponatami, w tym ręcznie wykonaną tablicą Mikołaja Kopernika – to wszystko tworzy obraz miasta, które pielęgnuje swoją historię. Co ciekawe, jak wspomina autor, muzeum w podobnej formie istniało już w czasach niemieckich.
Ciemne karty historii: Olsztyn w cieniu wojennej pożogi
Jednakże, historia Olsztyna naznaczona jest także trudnymi wydarzeniami. Buchsteiner przywołuje wstrząsający opis splądrowania i spalenia miasta przez maruderów Armii Czerwonej w 1945 roku, cytując nawet wiersz Aleksandra Sołżenicyna, który był świadkiem tych wydarzeń. Mimo tych zniszczeń, powojenna odbudowa, choć może nie tak drobiazgowa jak w Gdańsku czy Wrocławiu, sprawiła, że Olsztyn znów tętni życiem, m.in. dzięki licznej grupie studentów.
"Biała wyspa": etniczna jednorodność współczesnego Olsztyna
Zastanawiające jest, jak pisze autor, że Olsztyn zachował swój "biały" charakter. Brak tu tak powszechnej w zachodniej Europie różnorodności etnicznej. Dla niektórych niemieckich "powracających" ma to być nawet czynnik przyciągający. Jednakże, jak dowiadujemy się z tekstu, liczba osób zainteresowanych niemiecką przeszłością miasta stale maleje. W plebiscycie w 1920 roku za przynależnością do Niemiec głosowało niemal 98% mieszkańców Allenstein. Dziś Towarzystwo Niemieckie w Olsztynie liczy zaledwie 600 członków. Historia w ciągu stu lat dosłownie postawiła to miasto na głowie.
Zmiana perspektywy: od Allenstein do polskiego Olsztyna
Buchsteiner zwraca uwagę na pewien paradoks. Choć w olsztyńskiej starówce trudno znaleźć bezpośrednie ślady niemieckiego życia sprzed lat (wyjątkiem jest cukiernia "Königsberger Marzipan" z francuskim szyldem!), to jednak układ ulic, architektura fasad, parki z ich osiami widokowymi – wszystko to sprawia wrażenie "dziwnie znajomego". Jakby duch dawnego Allenstein wciąż unosił się w powietrzu.
Polskie spojrzenie: trudna pamięć i brak nostalgii
Jednakże, jak zauważa autor, Polacy niechętnie słyszą o niemieckiej sentymentalności w kontekście tego regionu. Przywołuje rozmowę z młodym człowiekiem o imieniu Tomasz, którego rodzina została deportowana na te tereny po wojnie. Jego słowa są przejmujące: "Nikt nie chciał opuszczać swojej ojczyzny, także my nie. Nikt nie wybierał życia w Olsztynie." Tomasz nie rozumie fascynacji niemieckimi korzeniami miasta.
Głos młodszego pokolenia: brak zainteresowania niemieckimi korzeniami?
Z kolei Dawid Kazański z Towarzystwa Niemieckiego nazywa powojenne wysiedlenie Niemców "podwójnym tabu" – zarówno dla Polaków, jak i dla samych Niemców. Piotr Dukat, przewodniczący Towarzystwa, spogląda z niepokojem na północ, w kierunku rosyjskiego Obwodu Kaliningradzkiego, dawnego Królewca. "Rosjanie mogą tu być w jeden dzień" – mówi z troską.
Geopolityczny niepokój: rosyjskie sąsiedztwo i obawy o przyszłość
Od Olsztyna do Kaliningradu jest zaledwie 80 kilometrów. Mieszkańcy miasta z niepokojem obserwowali uchodźców z Ukrainy, którzy po rosyjskiej agresji szybko opuszczali region, świadomi bliskości rosyjskiej granicy. Buchsteiner przytacza słowa Dukata o "końcu pewnego historycznego cyklu". Po raz kolejny mieszkańcy dawnych Prus Wschodnich żyją w cieniu potencjalnego konfliktu z Rosją, tym razem jako Polacy.
Blisko granicy: Kaliningrad jako punkt zapalny
Autor przypomina, że rosyjska część Prus Wschodnich, z Królewcem (Kaliningradem), jest jedną z ostatnich zdobyczy Rosji z czasów II wojny światowej. Położenie Obwodu Kaliningradzkiego, odciętego od Rosji lądowo przez niepodległe państwa bałtyckie, jest w Moskwie postrzegane jako nienaturalne. Region ten stał się silnie zmilitaryzowaną bazą, wyposażoną w nowoczesne systemy rakietowe, zdolne dosięgnąć stolic NATO, w tym Berlina.
Powrót widma konfliktu: Prusy Wschodnie znów na mapie strategicznej
W NATO panują obawy przed rosyjskim atakiem na tzw. przesmyk suwalski, wąski pas lądu między Białorusią a Obwodem Kaliningradzkim. W regionie znów wzrasta napięcie militarne, a niemiecka brygada ma wkrótce osiągnąć gotowość bojową na Litwie, po raz pierwszy od II wojny światowej w pobliżu dawnych Prus Wschodnich.
Niemcy a przeszłość: bez tęsknoty, ale z potencjalnymi scenariuszami
Buchsteiner zauważa, że w Niemczech nostalgia za dawnymi Prusami Wschodnimi jest znikoma. Jednakże, w przypadku konfliktu i ewentualnej konieczności oddania tego terytorium przez Rosję, kwestia Prus Wschodnich może powrócić na niemiecką agendę. Autor przytacza spekulacje rosyjskiego stratega Aleksandra Dugina, który widzi w Prusach Wschodnich "przynętę" dla Niemiec.
Olsztyn – świadek historii i geopolitycznych zmian
Podsumowując, fragment książki Jochena Buchsteinera "Wir Ostpreußen: Eine ganz gewöhnliche deutsche Familiengeschichte | 80 Jahre nach der Flucht: eine Reise zurück." maluje fascynujący obraz Olsztyna i regionu Prus Wschodnich. To miejsce, gdzie historia splata się z nowoczesnością, gdzie pamięć o przeszłości miesza się z obawami o przyszłość. Spacerując po olsztyńskich ulicach, warto pamiętać o burzliwych dziejach tego regionu i o tym, jak bardzo wpłynęły one na jego dzisiejszy kształt. To miejsce z pewnością zasługuje na uwagę każdego, kto pragnie zrozumieć złożoną historię Europy Środkowo-Wschodniej.
0 Komentarze