1632 rok, gdzieś na bawarskim bagnie. Szwedzki żołnierz ciśnie spaloną drewnianą rzeźbą Matki Boskiej Bolesnej w błoto. Myśli, że to koniec. Nie wie, że właśnie rozpoczął jedną z najniezwyklejszych historii w dziejach europejskiej architektury sakralnej.
Co łączy rzymski Panteon, wydrążone drzewo gruszowe i bawarskie błoto?
Odpowiedź brzmi: kościół Maria Birnbaum w Sielenbach, miejsce, które powstało wbrew wszelkim regułom. Nie było tu biskupa z wielkimi planami, nie było fundacji królewskiej ani papieskiego błogosławieństwa. Była za to świętokradcza zniewaga, bagno, pasterz który nie potrafił przejść obojętnie obok spalnej drewnianej rzeźby... i komtur zakonu krzyżackiego z wizją tak śmiałą, że dziś trudno uwierzyć, iż ktoś ją zrealizował.
To historia o tym, jak z tragedii wojny trzydziestoletniej wyrosło architektoniczne cudo. O tym, jak jeden człowiek postanowił zbudować kościół wokół drzewa. I o tym, dlaczego to miejsce od czterech wieków przyciąga pielgrzymów z całej Europy.
Cuda zaczęły się w bagnie
Wojna trzydziestoletnia (1618-1648) była jednym z najtragiczniejszych rozdziałów w historii Europy. W jej cieniu rozegrała się historia, która dała początek jednemu z najpiękniejszych barokowych kościołów w Niemczech.
W 1632 roku szwedzcy żołnierze, plądrując Bawarię, natrafili na małą kapliczkę z figurą Matki Boskiej Bolesnej. Zbezcześcili ją, kaplicę podpalili, a drewnianą rzeźbę wrzucili do pobliskiego bagna. Czy to miał być jej koniec?
Pasterz i drzewo gruszowe
Los (a może coś więcej?) miał inne plany. Kilka lat później lokalny pasterz odnalazł spalony i nadgniły wizerunek. Z szacunkiem umieścił go w wydrążonym pniu starego drzewa gruszowego (niem. Birnbaum).
To, co wydarzyło się później, zdumiało wszystkich: ludzie przychodzili do drzewa i doznawali uzdrowień. Zaczęły krążyć opowieści o cudach. Miejsce szybko zyskało miano świętego "Nasza Droga Pani w Gruszy".
Pomysłowy komtur i wielka wizja
Wieść o cudownym miejscu dotarła aż do komtura zakonu krzyżackiego, Philippa Jakoba von Kaltenthal. Człowiek światły i odważny, nie czekał na błogosławieństwo przełożonych ani aprobatę Kościoła. Z własnej inicjatywy zaplanował coś niezwykłego: zbuduje kościół wokół cudownego drzewa.
Czy nie brzmi to jak wstęp do filmu historycznego? Kościół o konstrukcji centralnej, inspirowany samym Panteonem w Rzymie, miał łączyć duchowość i potęgę architektury.
Perła bawarskiego baroku
Budowa rozpoczęła się w 1661 roku. Do projektu zaproszono Konstantina Padera, doświadczonego architekta, oraz Matthiasa Schmuzera, mistrza stiuków ze słynnej szkoły w Wessobrunn.
Powstało coś naprawdę wyjątkowego:
- Trzy cylindryczne części, każda przykryta kopułą
- Trzy wieże z charakterystycznymi, falującymi hełmami, przypominają świątynię wschodnią
- Rotunda główna z okrągłym, przeszklonym tamburynem, stylizowana na rzymskie rozwiązania
Obiekt był jednym z pierwszych barokowych budynków z przestrzenią centralną po wojnie trzydziestoletniej w Bawarii. Czy to nie niesamowite, jak odwaga jednego człowieka może odmienić historię miejsca?
Wnętrze pełne symboliki
Centralna rotunda robi ogromne wrażenie, podtrzymuje ją kopuła o średnicy ok. 17 metrów. Wewnątrz: piękne stiuki, figury apostołów z warsztatu Lorenza Luidla, i światło wpadające przez przeszklony tamburyn, wszystko to spaja wrażenia duchowe i wizualne.
Co ciekawe, oryginalne drzewo gruszowe nadal znajduje się wewnątrz kościoła. Skryte za ołtarzem głównym, dostępne do podziwiania przez specjalny otwór pod obrazem, to niesamowity hołd dla początków tej niezwykłej historii.
Zawirowania dziejów
Jak wiele historycznych świątyń, Maria Birnbaum przeszła przez trudne czasy. Po sekularyzacji w 1803 roku groziło jej zniszczenie. Ale to lokalni mieszkańcy, chłopi uratowali kościół, utrzymując go z własnych środków przez wiele lat.
Od 1867 do 1984 roku opiekę nad kościołem sprawowali kapucyni. Następnie, po kilkunastoletniej przerwie, w 1999 roku do Maria Birnbaum powrócił zakon niemiecki. Od 2001 roku mieści się tu nowicjat zakonny.
Dlaczego warto odwiedzić Maria Birnbaum?
To miejsce to żywy ośrodek pielgrzymkowy, który zachwyca wiernych i turystów z całego świata. To historia, architektura i duchowość splecione w wyjątkową całość.
Maria Birnbaum to także doskonały przykład "koncepcji fantazyjnej" w architekturze kościelnej, czegoś, co zdarza się naprawdę rzadko. Trójczłonowa struktura przestrzeni, barokowe zdobienia, a przy tym intymność i mistycyzm. Połączenie tradycji z odwagą twórczą.
Zatrzymaj się tu choć na chwilę
Czy w czasach pełnych pośpiechu i ekranów nie warto choć raz spojrzeć na miejsce, gdzie wszystko zaczęło się od spalonego obrazu w wydrążonym drzewie? Od gestu jednego pasterza, który postanowił nie zignorować resztek świętości?
Maria Birnbaum to dowód na to, że nie tylko cuda się zdarzają, ale też, że wiara, sztuka i determinacja mogą przetrwać każdą burzę historii.
Poznaj, poczuj, odwiedź
Nieważne, czy jesteś pasjonatem historii, miłośnikiem architektury barokowej, czy szukasz duchowego doświadczenia. Maria Birnbaum w Sielenbach z pewnością zostawi w Tobie ślad.
Jeśli odwiedzasz Bawarię, zrób sobie prezent. Zatrzymaj się przy cudownym kościele otoczonym spokojem natury i przesiąkniętym wiekami wiary. Zobacz na własne oczy perłę, która rosła z dziupli starego drzewa gruszowego...
Czy wierzysz jeszcze w cuda? Maria Birnbaum przypomina, że czasem naprawdę się zdarzają.

 
 
 
 
 
0 Komentarze