Pałac Galiny

Warmia i Mazury to nie tylko jeziora i żaglówki. Czasem wystarczy zboczyć z głównego szlaku, żeby odkryć prawdziwe perełki miejsca, w których historia i współczesność tworzą zgrany duet. Jednym z takich zakątków są Galiny malownicza wieś położona w pobliżu Bartoszyc. Choć niewielka, kryje w sobie niezwykłą opowieść. Gotowi na podróż w czasie?

Od krzyżackich początków do świetności rodu Eulenburgów

Historia Galin zaczęła się już w 1336 roku, gdy zakon krzyżacki postanowił założyć tu osadę. To właśnie komtur Bałgi, Henryk von Muro, zatwierdził powstanie wsi. Początki były typowo średniowieczne powstał kamienny kościół, osada z drewnianymi chatami i oczywiście warownia.

Wszystko zmieniło się w XV wieku, kiedy Galiny trafiły w ręce rodu Eulenburgów. Ci wpływowi, pruscy arystokraci zarządzali wsią przez kolejne 500 lat! To właśnie oni zbudowali w 1589 roku okazały pałac w stylu renesansowym dziś jeden z najciekawszych zabytków Warmii i Mazur.

Ale co kryje się za murami rezydencji?

Wyobraźcie sobie czteroskrzydłowy kompleks z dziedzińcem pośrodku, otoczony fosą i starym parkiem. Brzmi jak bajka? A to dopiero początek. W lewym skrzydle pałacu wciąż zachowały się fragmenty gotyckiej budowli, co sprawia, że spacerując po wnętrzach, można poczuć się jak bohater w historycznym filmie.

Choć po wojnie pałac popadł w ruinę, jego nowe życie zaczęło się w 1995 roku, gdy został pieczołowicie odrestaurowany. Dziś zachwyca neobarokowymi sufitami, dębowymi schodami i złotymi detalami, które przypominają o magnackim rodowodzie miejsca.

Kościół, który przetrwał wojny i czas

Zaledwie kilka kroków od pałacu stoi inny świadek historii gotycki kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Wzniesiony w XIV wieku z kamienia i cegły, przetrwał niejedną zawieruchę, w tym najazd wojsk polskich w 1414 roku, podczas którego zrabowano kosztowności warte 50 grzywien.

W jego wnętrzu kryją się prawdziwe skarby: ława kolatorska z 1600 roku, ozdobiona herbami Eulenburgów i Waldburgów, oraz unikalny ołtarz z amboną wmontowaną w środek. Tego rodzaju rozwiązania to rzadkość w naszym kraju. Czyż nie warto zobaczyć czegoś tak wyjątkowego na własne oczy?

Ciekawostką jest także chorągiew nagrobna trzyletniego Botho Ernsta zu Eulenburga, zachowana do dziś w muzeum w Kętrzynie. To jeden z nielicznych przykładów dziecięcego epitafium z tamtych czasów.

Trudne czasy i wielki powrót

Po II wojnie światowej los Galin nie był łaskawy. Rodzina Eulenburgów została wypędzona, a ostatni właściciel pałacu, hrabia Botho Wend zu Eulenburg, zmarł podczas deportacji na Syberię. Sam pałac przez dekady niszczał dachy przeciekały, a piękny niegdyś park zamienił się w dziką gęstwinę.

Odrodzenie przyszło niespodziewanie. W 1995 roku pałac kupili nowi właściciele, którzy tchnęli w niego nowe życie. Dzięki ich inwestycji wartej miliony złotych, dziś Galiny są znów tętniące życiem. Park pałacowy odzyskał swój dawny blask i zyskał nawet złoty medal Ministra Kultury!

Dzisiaj Galiny to prawdziwa turystyczna perła

Choć historia gra tu pierwsze skrzypce, Galiny nie są tylko skansenem. To dziś pełnoprawny kompleks hotelowy, który przyciąga zarówno miłośników historii, jak i turystów spragnionych relaksu w pięknej scenerii. Apartamenty w pałacu dostępne są już od 255 zł za noc, a niektóre z nich to prawdziwe komnaty z epoki z oryginalnymi belkami stropowymi i widokiem na fosę.

Cały teren obejmuje aż 250 hektarów i oferuje niesamowite możliwości spędzania wolnego czasu:

  • Własna stadnina koni, w której organizowane są lekcje jazdy i zawody
  • Malownicze szlaki piesze idealne na długie spacery
  • Kuligi zimą i ogniska przy stawie latem

Dla rodzin z dziećmi przygotowano mnóstwo atrakcji. Maluchy mogą odwiedzić mini-zoo z kucykami, poszaleć na placu zabaw albo po prostu nakarmić kozy. To miejsce, w którym każdy niezależnie od wieku znajdzie coś dla siebie.

Kuchnia z przeszłością i smakiem

Nie można pisać o Galinach, nie wspominając o tutejszej kuchni. Restauracja „Pod Zegarem”, mieszcząca się w XVIII-wiecznym spichlerzu, serwuje dania inspirowane dawnymi recepturami. Wiele składników pochodzi bezpośrednio z własnego gospodarstwa. Brzmi apetycznie?

Jednym z hitów jest pieróg hrabiny Elżbiety z aromatycznym farszem z dziczyzny, wędzony ziołami z pałacowego ogrodu. Jeśli kuchnia potrafi przenosić w czasie, to właśnie tutaj.

Dlaczego warto odwiedzić Galiny?

Odpowiedź jest prosta to jedno z tych miejsc, gdzie historia nie kurzy się za szybą, lecz żyje, oddycha i zaprasza do rozmowy. Zabytki Galin to nie tylko świadectwo przeszłości, ale również dowód na to, że inwestycje i pasja potrafią zdziałać cuda.

To idealny cel podróży dla:

  • Miłośników historii, którzy chcą poczuć klimat dawnych Prus
  • Rodzin z dziećmi dzięki licznym atrakcjom i przestrzeni do swobodnej zabawy
  • Par młodych marzących o ślubie i weselu w stylu klasycznej rezydencji
  • Fanów architektury, którzy docenią gotyk, renesans i neobarok w jednym miejscu

Ale Galiny to również świetna baza wypadowa do zwiedzania Warmii i Mazur. Bliskość Bartoszyc, Lidzbarka Warmińskiego czy Reszla sprawia, że w jeden weekend można zobaczyć naprawdę wiele.

Gotowi na własną przygodę?

Jeśli szukacie miejsca z duszą, gdzie można pooddychać historią, zjeść coś pysznego i obcować z naturą Galiny czekają. A może... traficie na samego hrabiego Botho, którego duch jak twierdzą niektórzy goście nadal strzeże swoich rodzinnych włości?

P.S. Na koniec praktyczna rada: zarezerwujcie nocleg w pokoju w baszcie. Poranne słońce odbijające się w fosie i śniadanie z lokalnym miodem to wspomnienia, które zostaną z Wami na długo.

Prześlij komentarz

0 Komentarze